PO powinna zmienić lidera po porażce KE? Schetyna zabrał głos
Według informacji podanych przez PKW w poniedziałek rano w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS uzyskało 45,57 proc., a Koalicja Europejska – 38,29 proc. Trzecie miejsce zajmuje Wiosna Roberta Biedronia z poparciem 6,04 proc., a czwarte Konfederacja – 4,55 proc. Z kolei ruch Kukiz'15 osiągnął wynik 3,70 proc., natomiast Lewica Razem – 1,24 proc.
Porażkę Koalicji Europejskiej komentował na antenie TVN24 lider PO. – Trzeba pamiętać, że Kaczyński przegrał osiem wyborów z rzędu. My zbudowaliśmy koalicję, to nie wystarczyło, zgoda. Trzeba się zastanowić i trafić tam, gdzie przegraliśmy. To jest dziś dla nas zadanie – stwierdził Grzegorz Schetyna. Polityk zwrócił uwagę, że do tej pory wysoka frekwencja sprzyjała lepszemu wynikowi Platformy Obywatelskiej, podczas gdy teraz zadziałała na jej niekorzyść. – Tym razem bardzo mocno był zmobilizowany elektorat PiS-u. My nie zmobilizowaliśmy tak dobrze swojego elektoratu. To pytanie, jak duża musi być mobilizacja pozostałych naszych wyborców, by pokonać PiS – mówił.
Gość Konrada Piaseckiego ocenił, że Koalicja Europejska "zrobiła wszystko, co mogła zrobić". Przyznał jednak, że należy zrobić więcej. – Mamy kilka miesięcy, musimy przedstawić nowy program i zjednoczyć opozycję oraz zmobilizować większy elektorat. To nie jest proste, żeby to wszystko połączyć i wyciągnąć wnioski. Ten pomysł jest, tylko uważam, że trzeba go dobrze szukać i wiedzieć, z kim go szukać – dodał.
Schetyna powiedział, że kiedy wyniki wyborów będą już oficjalne, zadzwoni do kogoś z PiS i pogratuluje zwycięstwa. Raczej nie będzie to jednak prezes PiS, bo - jak stwierdził - nie ma do niego numeru telefonu.